O kompletnym braku zgodności pomiędzy pracą prawnika przedstawianą w mediach a jej rzeczywistą formą napisano już zapewne wiele, lecz mimo że nigdy nie wierzyłam we wszelkiego rodzaju branżowe filmy i seriale, rzeczywistość pracy młodego jurysty trochę mnie zaskoczyła. Poniżej prezentuję krótki przewodnik po systemowych nieścisłościach.
Brylowanie na sali sądowej. W telewizji wygląda tak pięknie, trwa zwykle trzy sekundy a główny bohater triumfuje jako, że jego argumenty są zawsze jedynymi słusznymi. Nie dajcie się zwieść, przeciwnik jest zwykle przygotowany równie dobrze jak Wy, a niestety czasem nawet lepiej. Poza tym aby tak zabłysnąć, konieczne są długie, żmudne przygotowanie, zaczytywanie się w przepisach, komentarzach oraz orzecznictwie i stanie faktycznym. Do tego dochodzi wiele wypitych kaw i równie wiele myśli, że sprawa jest beznadziejna. Jednak kiedy znajdziecie już to jedno rozwiązanie, niekonieczne jedyne słuszne, niekoniecznie idealnie dopasowane do stanu faktycznego, jednak korzystne dla Waszego klienta, będziecie przeszczęśliwi i świadomi, że niemożliwe nie istnieje.
Ogromne i ważne projekty od zaraz. Brzmi pięknie, jednak również ma niewiele wspólnego z rzeczywistością. Niestety po studiach wypełnionych wiedzą teoretyczną nie jesteśmy gotowi do zupełnie samodzielnego prowadzenia skomplikowanych i wielowątkowych spraw. Nie jest ujmą przyznać, że jesteśmy często trochę wystraszeni lub po prostu przekonani o swych niekoniecznie słusznych racjach. Doświadczenie praktyczne w zawodzie, który wybraliśmy jest nieocenione, nigdzie nie nauczymy się więcej niż w kancelarii, pracując z osobami, które mogą służyć nam radą i prostować nasze błędne wyobrażenie o prawie. Dlatego też zamiast upierać się przy swoich racjach i żądać jedynie ambitnych zadań sugeruję otworzyć najpierw szeroko oczy i czerpać pełnymi garściami z doświadczenia innych. Ważne projekty przyjdą może jutro, może za tydzień, może za miesiąc, a może od razu. Sprawią, że będziemy z jednej strony przerażeni a z drugiej naładowani adrenaliną i dumni, że zrobiliśmy coś niezmiernie trudnego tak dobrze.
Wszystko da się wyprostować. Przykro mi, że zawiodę wyobrażenia niektórych adeptów prawa, jednak praca prawnika to przede wszystkim odpowiedzialność. Świadomość, że konsekwencje naszych nawet najdrobniejszych decyzji poniesie klient, powinna nam towarzyszyć w każdej chwili. I nie chodzi o to aby bać się podejmowania kolejnych zadań, lecz być świadomym, że profesjonaliści to właśnie my.
Postępowanie jest logiczne a sąd zawsze przyjazny. Niestety nie ma nic gorszego niż pismo procesowe, w którym zupełnie nie wiadomo o co chodzi. Zdarza się to jednak dość często. Postępowanie sądu nie zawsze jest logiczne, terminy zwykle dość odległe, jednak zamiast narzekać powinniśmy zastanowić się z jakiego powodu tak się dzieje. Mimo dość wysokiej profesjonalizacji winny jest często czynnik ludzki, więc zniecierpliwienie lepiej zamienić na odrobinę humoru wobec otaczającej rzeczywistości.
Po lekturze powyższych komentarzy można odnieść wrażenie, że praca młodego prawnika jest przerażającym kieratem. Nic bardziej mylnego. Jest szkołą tego jak bawić się rzeczywistością, jak drobiazgowo analizować skomplikowane problemy, jak przekuwać własne ambicje na wygrane sprawy oraz jak cieszyć się z choćby drobnych sukcesów. Jeśli nie przeraża Was, że Wasza praca mierzona będzie efektami a nie godzinami, a słowa „dobra robota Panie Mecenasie” stanowią najwyższą pochwałę, witam na pokładzie tego szalonego statku zwanego prawem.
Ally McBeal, Magda M. i Prawo Agaty, długie spacery po Królewskich Łazienkach dzięki którym można wpaść na genialne rozwiązanie, młotki na sądowych ławach, rozprawy, które są wyznaczane na przyszły tydzień i wyroki wydawane na pierwszym terminie, piękne sukienki i eleganckie garnitury oraz aktywne poszukiwanie świadków i badanie ich wiedzy na temat sprawy i oczywiście długie lunche w ekskluzywnych restauracjach…
Przypomina mi się stwierdzenie jednego z klientów ze sprawy karnej, które pasuje tu jak ulał: obietnice p. X mają się do rzeczywistości jak disco polo do Beethovena. Wyobrażenia o naszej pracy także znacząco odbiegają od rzeczywistości.
Ale jaka jest ta rzeczywistość? Otóż rzeczywistość jest złożona bo prawo jest złożone, a dodatkowo ulega częstym zmianom i jego jakość pozostawia wiele do życzenia.
Obok systemu krajowego równolegle obowiązują przepisy wspólnotowe. W sprawach dotykających materii wspólnotowych coraz większą rolę odgrywa dorobek orzecznictwa. Przepisy są porozrzucane po różnych aktach prawnych i odpowiedź na zdawałoby się proste pytanie często jest wielowątkowa i wymaga bardzo żmudnej analizy.
Ewoluują także oczekiwania naszych klientów. Nikt już nie oczekuje niezrozumiałych, długich i uczonych opinii czy ogólnikowych odpowiedzi. Odpowiedzi muszą być zwięzłe i jasne. Jeśli z analizy wynika, że czegoś zrobić się nie da to trzeba przedstawić alternatywę.
Regularnie rozszerza się zakres obowiązków spoczywających na profesjonalnych pełnomocnikach –chociażby konieczność doręczania sobie wzajemnie pism procesowych w toku postępowania cywilnego czy też rewolucyjna zmiana zasad rządzących postępowaniem karnym gdzie zniknie zasada prawdy obiektywnej a pojawi się zasada prawdy stron – co oznacza, że cała inicjatywa dowodowa spoczywać będzie na prokuraturze i obrońcach, a sąd będzie jedynie arbitrem w sprawie.
To wszystko wyznacza prawnikom dość trudną drogę kariery zawodowej ponieważ wymaga wytrwałości i konsekwencji w zdobywaniu wiedzy, specjalizacji, logiki i zrozumienia biznesu klienta. Warto o tym pamiętać już na etapie studiów i zamiast tracić czas na prawnicze seriale zdobywać doświadczenie odbywając staże w kancelariach.
Autorzy: adwokat Joanna Affre oraz aplikant radcowski Anna Wójcik