Rozmowa z Patrycją Jacaszek, adwokatem z praktyki bankowości i finansowania projektów kancelarii Wardyński i Wspólnicy.
Od kiedy pracujesz w kancelarii?
Patrycja Jacaszek: Od 2008 roku. Po IV roku studiów przyszłam na miesięczne praktyki, a w trakcie V roku zaproponowano mi roczny staż. Pracowałam w różnych zespołach: Rynków Kapitałowych, Bankowości i Finansowania Projektów, Rozwiązywania Sporów i Arbitrażu.
Dwa miesiące byłam też w naszym biurze w Brukseli w ramach praktyki prawa europejskiego, a od 2009 roku jestem związana z praktyką bankowości i finansowania projektów.
Program stażowy jest zresztą jedną z rzeczy, która może odróżniać nas od innych kancelarii. Jeżeli ktoś nie jest jeszcze zdecydowany na konkretną dziedzinę – a nawet wtedy, gdy jest już na jakąś nastawiony – warto moim zdaniem sprawdzić, jak wygląda praca prawnika w takim dziale na co dzień.
W czasie studiów nie byłam zdecydowana na konkretną specjalizacje. Na początku bardziej widziałam się w procesach, na sali sądowej. Po rozpoczęciu pracy w kancelarii okazało się, że najlepiej czuję się w transakcjach, ale z małą odskocznią procesową (np. doradzam przy strategiach egzekucyjnych). To jest plus naszej kancelarii, że oferuje program, w którym człowiek nie jest przypisany na stałe do danego zespołu, tylko ma okazję popróbować. I to nie przez dwa tygodnie, bo to zdecydowanie za krótko, tylko po trzy miesiące.
Miałaś potem wpływ na wybór ostatecznego zespołu?
Tak. Miałam to szczęście, że w trakcie stażu moje preferencje były uwzględniane i miały wpływ na to, które zespoły będę mogła poznać od środka. Oczywiście liczy się to, gdzie jest zapotrzebowanie, więc nie wszystkie prośby kolegów, żeby przydzielono ich do konkretnej grupy, zostały uwzględnione. W czasie stażu widać, jak układa się współpraca z zespołem i ile jest pracy.
Obie te kwestie mają ogromny wpływ na to, czy w danym zespole znajdzie się miejsce dla młodszego prawnika.
Dzięki stażowi nie musiałam decydować w ciemno, gdzie będę pracować przez kilka kolejnych lat. Mogłam poznać nie tylko specyfikę pracy, ale też osoby, z którymi mam współpracować i od których będę się uczyć warsztatu. Przyjrzałam się transakcjom obsługiwanym w danym dziale. Dzięki temu miałam szansę poznać te dziedziny, które mnie rzeczywiście interesują.
Czy młody prawnik ma szansę wejść w pracę merytoryczną?
Tak, i to bardzo szybko. Oczywiście nikt nie jest pozostawiony bez pomocy, bo wiadomo, że nikt świeżo po studiach nie wie wszystkiego. Ale już stażysta ma dużą dozę samodzielności i może dostawać kolejne zadania wedle swoich chęci i możliwości. Bardzo szybko też można dostać swoje własne projekty, oczywiście na początku malutkie i pod ścisłym nadzorem, a z biegiem czasu coraz większe.
A jeśli się czegoś nie wie, można pytać?
W naszym zespole drzwi są zawsze otwarte – zarówno wspólnika, jak i starszych prawników. My sami zachęcamy do zadawania pytań, bo bardzo lubimy dyskusje merytoryczne. Co jakiś czas mamy spotkania, na których omawiamy kwestie, które chcemy ujednolicić w praktyce. Na te spotkania zapraszany jest cały dział, tak więc także stażyści, którzy są u nas tylko trzy miesiące, mają szansę zaprezentować swój pogląd. A jeżeli ktoś ma jakieś pytanie czy kłopot podczas transakcji, zawsze może wpaść i podpytać. Nikogo nie zostawiamy samemu sobie.
A same transakcje są ciekawe?
Ja uważam, że są bardzo ciekawe, bo przy każdej (dużej czy małej) transakcji pojawiają się nowe kwestie. Praca przy nich jest idealna dla kogoś, kto lubi kontakt z klientem. Trzeba w tej pracy umieć negocjować z drugą stroną i myśleć kilka kroków naprzód.
Mamy bardzo dużo transakcji międzynarodowych, przy których zlecają nam pracę albo kancelarie zagraniczne, albo bezpośrednio klienci zagraniczni. Dlatego podstawa to komunikatywny angielski, bo dużo się pracuje w tym języku.
Praca jest przy tym bardzo zróżnicowana, bo działamy przy różnych typach finansowań (np. real estate finance, acquisation finance, asset finance), doradzamy w trakcie egzekucji, przy restrukturyzacjach, obrocie wierzytelnościami. Dlatego jeśli kogoś interesuje szeroko pojęta bankowość, to tu na pewno będzie miał szansę zrealizować projekty ze swojej działki.
Zresztą zachęcamy naszych stażystów, żeby rozwijali swoją wiedzę w kierunku, który ich interesuje. Zyska na tym zarówno kancelaria, jak i oni sami.
A czy kancelaria jakoś wspiera dokształcanie?
Tak. Oczywiście jak jest dużo pracy, to trzeba czasem zostać dłużej, ale można indywidualnie ustalić godziny pracy i wychodzić na zajęcia. Ja sama w trakcie pracy w kancelarii miałam roczną przerwę i zrobiłam LLM na London School of Economics. Za tydzień wybieram się do Londynu na szkolenie w zakresie dokumentacji LMA. Kilku kolegów wykłada na uczelniach, inni jeszcze robią doktoraty. Są więc różne możliwości, żeby się dokształcać, i kancelaria bardzo docenia takie pomysły.
Rozmawiała Justyna Zandberg-Malec